Życie w Wielkiej Brytanii ma z pewnością swoje zalety: masz IT Crowd, Cider i James Bond. Wadą jest to, że brytyjscy urzędnicy rządowi są znani ze swoich luźnych zachowań w zakresie prywatności danych i chociaż jest prawdopodobne, że urzędnicy w innych krajach nie są lepsi, słyszy się tylko o brytyjskich błędach w tym zakresie.
Wyszło na jaw więcej niż jeden incydent, w którym dane milionów obywateli brytyjskich trafiły w niepowołane ręce lub przynajmniej w ręce osób trzecich, które nie powinny mieć dostępu do danych w pierwszej kolejności.
Z drugiej strony James Bond byłby zawstydzony ostatnim incydentem. 28-letni doręczyciel pomyślał, że zawarł interes w swoim życiu, kupując aparat Nikon Coolpix za około 30 USD w sklepie eBay w Wielkiej Brytanii.
Wyobraź sobie jego zdziwione spojrzenie, gdy dowiedział się, że kamera jest wypełniona po brzegi ściśle tajnymi informacjami brytyjskiego tajnego wywiadu.
Według Techcrunch kamera została wypełniona informacjami o „komórkach al-Kaidy, nazwiskach, zdjęciach podejrzanych o terroryzm i broń, odciskach palców oraz szczegółach logowania do sieci komputerowej Secret Service, zawierającej oznaczenie„ ściśle tajne ”.
Ten incydent prowadzi do dwóch wniosków: nawet jeśli politycy twierdzą, że nie dojdzie do wycieków danych, mogą i będą się zdarzać. Po drugie, to się powtórzy. Można się tylko zastanawiać, ile dysków twardych i innych urządzeń pamięci masowej zostało sprzedanych wraz z poufnymi informacjami na ich temat, a nabywca tego nie zauważył.
Główne pytanie brzmi jednak: dlaczego sprzęt używany w ściśle tajnych projektach jest sprzedawany na publicznych platformach handlowych, takich jak eBay, i nie jest niszczony po tym, jak nie jest już używany? Jeśli była to wina jednego agenta, który chciał zarobić kilka dolców, rodzi się pytanie, dlaczego agent ten był w posiadaniu kamery, skoro nie była już używana przez tajne służby.